Info
Ten blog rowerowy prowadzi biniu z miasteczka POBIEDZISKA. Mam przejechane 12105.53 kilometrów w tym 2343.77 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.93 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Grudzień2 - 1
- 2014, Listopad6 - 1
- 2014, Październik8 - 2
- 2014, Wrzesień9 - 2
- 2014, Sierpień18 - 5
- 2014, Lipiec14 - 2
- 2014, Czerwiec12 - 7
- 2014, Maj9 - 2
- 2014, Kwiecień10 - 3
- 2014, Marzec13 - 19
- 2014, Luty9 - 14
- 2014, Styczeń11 - 15
- 2013, Grudzień3 - 0
- 2013, Październik4 - 2
- 2013, Wrzesień7 - 4
- 2013, Sierpień12 - 19
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Czerwiec3 - 2
- 2013, Maj5 - 10
- 2013, Kwiecień8 - 17
- 2013, Marzec4 - 11
- 2012, Grudzień3 - 7
- 2012, Listopad5 - 17
- 2012, Październik6 - 24
- 2012, Wrzesień9 - 32
- 2012, Sierpień6 - 14
- 2012, Lipiec10 - 30
- 2012, Czerwiec8 - 9
- 2012, Maj8 - 17
- 2012, Kwiecień9 - 25
- 2012, Marzec2 - 0
- DST 52.00km
- Teren 48.00km
- Czas 02:23
- VAVG 21.82km/h
- VMAX 48.00km/h
- Sprzęt SPECIALIZED S-WORKS M5
- Aktywność Jazda na rowerze
MTB MARATON HERMANÓW-ŻERKÓW 2012
Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 28.08.2012 | Komentarze 2
Po udanym starcie w Czerwonaku okazało się,że organizatorowi MTB MARATON "KTOŚ RZUCIŁ KŁODY POD NOGI( PRAWDOPODOBNIE TO BYLI NIEMCY )" i zaliczywszy wpadkę przy drugiej edycji pozostałe raczył nie wiadomo czemu wycofać z tegorocznego kalendarza...Na otarcie łez i ratując własny honor raczył jeszcze zorganizować przez nie których nazywany " KULTOWY " wyścig w HERMANOWIE.Brawo!!! ( tu gromkie oklaski z łaski )I ja tam pojechałem.Sam.Jak ten palec.Bo się co nie którzy na gościa k....a obrazili(czytaj Marcin)Już na parkingu widać było,że Marcin ma liczną rzeszę tak samo myślących:)))No i to tyle sarkazmu i docinek :-)Sam wyścig.
Po otwarciu drzwi auta usłyszałem miły dla ucha głos.Tak.To był on.
Piotr Kurek.
Buzia mi się uśmiechnęła.
Obok mnie cała rodzinka Swatów szykowała się do walki.
Poszukałem kolegów z teamu i udaliśmy się do miasteczka zawodów.I kolejna wpadka organizacyjna.Dwie kolejki do odstania.Głupota..Starali się jak nigdy wyszło jak zawsze hihi.
Organizator( czytaj dupa ) poinformował wszystkich ( licznie zgromadzonych ),że tegoroczna trasa będzie przebiegała identycznie jak w zeszłym roku.Ale z małym akcentem z trasy XC.
Tu i ówdzie strach w oczach a u innych podniecenie:)
Punkt 11 ruszyliśmy z trzech sektorów.Giga i Mega,Mega i ostatni Mini.Też dziwacznie.
Sama trasa jak pamiętają uczestnicy z minionego sezonu była szybka i przebiegała przez lasy,pola,szosę itp.Tradycyjny mix.Bufety katastrofa!Małolaty rozlewające wodę do oporu ile się da.Byle s.......ć podanie bikerowi.Im bardziej gość się oblał tym bardziej rechotały jak żeby.
Dzięki bogu,że Ryba po sobotnim popisie ( pierwsze miejsce w szosowych zawodach drużynowych w jeździe na czas )nie wystartował lecz stał na bufetach i podawał nasze wcześniej przygotowane bidony i banany ( i szybko przemieszczał się do kolejnego bufetu )
A ja sam po prawie trzech tygodniach laby od roweru odczułem to dość mocno.Zadyszka,bardzo słabe tempo na podjazdach ( pod wierzę podjechałem ! ) i nie moc pod koniec tuż przed metą gdzie zdołałem dojść grupkę pięcioosobową.Lecz tylko dwóch wymęczyłem a trzeci utarł mi nosa na prostej przed linią mety...fuck!
A te akcenty z XC to dość no dość stromy zjazd po piachu.A i tak gleby były.A rodzynek był dalej tuż po zmęczeniu podjazdu pod wierzę czekał hardkorowy zjazd w dół z kamlotów..nie kochani takich płaskich lecz takie "kocie łby mutanty"
Ja osobiście nie widziałem ale to żadnego śmiałka który po tym zjechał:-)Wszyscy raczej jak żaby z rowerami skakali po tych kamieniach.
Ot i tyle z Hermanowa.
Wyjazd uważam za udany i przyjemny :-)
W przyszłym roku też tam pojadę!
Open 41/108
M4 5/16
Time 02.23.12
Kategoria Maraton
Komentarze
kania76 | 17:50 środa, 29 sierpnia 2012 | linkuj
Widzę, że wyścig nie był jakoś super szybki - musiało być dużo atrakcji terenowych (znając twoje możliwości). Ja miałem w Wałczu podobną średnią na 80 km w totalnym upale i popełniając wszystkie frajerskie błędy (dwie gleby w tym jedna, po której dupa boli do dzisiaj, trzy zrzutki łańcucha na najszybszych odcinkach i zajebiste odcięcie prądu z głodu). Rower już po mini remoncie - skrzywiony hak przerzutki, skrzywione tylne koło szorujące zaciski hamulców, luz na suporcie (co jest dla mnie totalnym zaskoczeniem). Ja w przyszłym roku nastawiam się na Gogola, a Wałcz był na prawdę super imprezą (mimo wpadki na mini).
Pozdrawiam
Komentuj
Pozdrawiam